“Die Gedanken sind frei”

Neuste Erkenntnisse in unserer  Gruppe: “Grupa myślicielska” sind folgende:

Myśli są wolne….
Cóż…
aby móc byc wolnymi, muszą jeszcze istnieć myśli



Często naprawdę ekscytujące myśli przychodzą w następstwie jakże bolesnych myśli, których tak należy unikać, .
Och, jak pięknie…po prostu myślec!

czasami bez kontroli.

PROTOKÓŁ Z POSIEDZENIA GRUPY:

Likwidowanie konwencji…

Najlepiej chodzić w dresach! Wmówić, że wszystko jedno co ubierasz…

Wszystko jedno co jesz ważne, że dowiedziałeś się ze to uczyni cię nieśmiertelnym…

Święta? Uroczystości? Po co? Lepiej zrezygnować…. zredukujmy je do prezentów!

Najlepiej wyrównywać byt do bytu bytowego

chodzi o to ze:

Represjonowane jest wszystko to, co czyni twoje życie wspaniałym…

Wysoko ceniona jest praca… kupowanie dóbr.. Dawanie jakości “Panu” ….

Teraz “Pan” jest ukryty, nie ma imienia, nie da się przeciwko niemu stanąć…

Wmawiając nam ze to my jesteśmy tym “Panem” narzuca nam niemożliwość sprzeciwu.

Co jest społecznie pożądane? ..

Robienie kariery- robienie komuś dobrze..

Bycie dobrym niewolnikiem….

ludzi.

Jako dziecko słyszałam zawsze, że szatan pragnie tego, aby nikt w niego nie wierzył.

Diabeł mówi, że nie istnieje, wtedy ma pełną władzę…

(oczywiście używam tu Szatana jako figury symbolicznej)

Die Gedanken sind frei….

tja..

Dazu müsst es noch die Gedanken geben.

Indem wir unsere Gedanken versuchen nur noch zu kontrollieren, um Mindfullness zu erreichen.

Indem wir viel Meditieren um sich von denen zu Lösen.

Indem wir Positiv denken und aufpassen, dass die Gedanken nicht mehr frei schwimmen?

Indem wir uns nicht mehr leidend Wälzen wollen unter unangenehmen Gedanken.

Oft ist es so, dass in Folge den schmerzlichen Gedanken, die man vermeiden sollte, die richtig spannende Gedanken kommen.

Oh wie schön… einfach denken! Ohne es zu Kontrollieren.

PROTOKOLL VON DER SITZUNG DER GRUPPE


Verzicht auf Konventionen…

Am besten ist es, in Jogginghosen herumzulaufen! glauben, dass egal ist, was man trägt…

Es spielt keine Rolle, wie etwas schmeckt, nur dass jemand gesagt hat ,dass es einen unsterblich macht…

Feiertage? Feste? Wozu? völlig übertrieben und unnötig…. es reichen die Geschenke!


Es ist am besten die existenz auf das minimum zu reduzieren. Auf die pure Funktionalität.



Der Punkt ist folgender:


Verdrängt wird alles, was das Leben großartig macht….


Hochgeschätzt wird die Arbeit… Konsum der Waren … Qualität an “den Herrn” geben ….

Nun ist der “Herr” verborgen, er hat keinen Namen, es ist unmöglich, gegen ihn zu kämpfen…..

Uns zu sagen, dass wir der “Herr” sind, erlegt uns die Unmöglichkeit des Widerspruchs auf.


Was ist gesellschaftlich erwünscht? ..


Karriere machen = irgendjemandem anderen “Gutes” tun…

Ein guter Sklave sein….


der anderen Menschen.


Als Kind habe ich immer gehört, dass Satan nicht will, dass man an ihn glaubt.

wenn der Teufel sagt, er existiert nicht, hat er die volle Macht….

(natürlich benutze ich Satan als Symbolfigur)